Translate

poniedziałek, 30 kwietnia 2012

Rozdział 8

♥Oczami Zayn'a♥
Obudziłem się o 8. Nie mogłem zasnąć. Podniosłem się z łóżka i skierowałem się w stronę łazienki. Nareszcie dziś wychodziłem ze szpitala. Ogarnąłem się i wróciłem na sale. Harry już nie spał.
-Hej, o której mogę z stąd wyjść?-zapytałem loczka
-zaraz pójdę po lekarza i wszystkiego się dowiem-oznajmił po czym zniknął gdzieś za drzwiami.Zacząłem się pakować. Ciągle po głowie chodziło mi tylko jedno. Kto mógł to zrobić? Kto nas aż tak nie na widzi że mógł zabrać mi Mayę. Miałem tylko nadzieję, że nic jej nie jest a policja wpadła na jakiś trop. Na sale weszli Niall, Liam i Ola.
-Hej gotowy do wyjścia?-zapytał Liam
-Jasne. Nareszcie z stąd wyjdę. A gdzie jest Louis?
-No właśnie. Jak wrócimy do domu to wszystkiego się dowiesz. A teraz pakuj się i wychodzimy.-Tak też zrobiłem .Po 5 minutach na salę wparował lokers i oznajmił że już możemy iść. Szybko ruszyłem w stronę wyjścia. Zeszliśmy do samochodu i ruszyliśmy w kierunku domu. Po niecałych 20 minutach byliśmy już przed drzwiami.Szybko je otworzyłem i oznajmiłem wszystkim że idę pod prysznic. Po kolejnych 30 minutach zszedłem umyty przebrany na dół. Udałem się do kuchni i nalałem sobie soku pomarańczowego po czym siadłem w salonie i włączyłem TV. Wszędzie było głośno o mnie i o tym porwaniu. Przez to zamieszanie wszyscy się dowiedzieli o mnie i o Mayi, którego chcieliśmy oboje uniknąć. Przysiedli się do mnie wszyscy.
-No więc słucham co się dzieje i gdzie jest Lou?-zapytałem unosząc głos
-Mamy 2 wiadomości dobrą i złą-powiedział Niall
-No więc po pierwsze wiemy kto porwał Mayę a po drugie nie wiemy gdzie jest.
-Kto to zrobił? Zabiję sukinsyna jeśli ją dotknie!-krzyknąłem
-Spokojnie to nie wszystko
-A co z Louisem?-spytałem
-No właśnie. Wczoraj wieczorem wybraliśmy się z Olą do parku i zaatakował nas jakiś facet. Ola powiedziała że to ten sama który już im groził.
-Co?! Ktoś wam groził? Czego nic nie powiedziałyście?-spytałem
-Nic wam nie mówiłyśmy bo to było jeszcze w Polsce. On nas kiedyś napadł pod jednym klubem ale innym razem on...
-Co zrobił?!-znowu krzyknąłem
-On zgwałcił Maye-krzyknęła Ola i schowała twarz w dłonie przytulając się do Horana. Po tych słowach wiedziałem że jeśli jej teraz nie znajdę to mogę jej więcej nie zobaczyć.Po prostu ją stracę.
-Dlatego bała się ci zaufać parę razy natknęła się już na takich świrów ale jakoś udało jej się z tego wyjść.-powiedziała jeszcze raz Ola
-Zabije go. Niech ja go tylko spotkam.
-Zayn czekaj. Ola wie kto to jest. Jak wtedy w parku zaatakował mnie widziała jak się do mnie zbliża. Zdążyłem na szczęście zareagować. Ale on uciekł i wtedy przyjechali chłopaki i Liam zabrał Olę do domu a ja z Louisem pobiegliśmy w stronę w którą uciekał ten facet. Później się rozdzieliliśmy ale jak dzwoniłem do niego to nie odbierał. Wróciłem do domu i miałem nadzieję że tam będzie. Ale nie było. Poczekaliśmy do rana ale nie pojawił się. Mamy przypuszczenia że złapał go ten facet co porwał Mayę.-wyjaśnił Niall
-Czyli Lou jest teraz tam gdzie Maya?-zapytałem
-Prawdo podobnie tak ale nie jesteśmy pewni
-Niall pokaż mi gdzie to było jak rozdzieliłeś się z Louisem.
-Ale Zayn ty dopiero wyszedłeś ze szpitala i nie możesz jeszcze wycho...-nie dokończył bo mu przerwałem
-mam to w dupie muszę jak najszybciej ją znaleźć. To pokażesz mi gdzie to było czy mam iść sam?
-No dobra daj mi 10 minut.-powiedział Niall i pobiegł na górę się przebrać. Gdy zszedł na dół szybko wyszliśmy z domu i skierowaliśmy się w stronę parku.Całe szczęście, że Niall  zapamiętał drogę.  Po chwili byliśmy pod jedną z kamienic. Kompletna ruina. Wiedziałem, że jesteśmy już blisko odnalezienia Mayi i Louisa. Po cichu weszliśmy starymi schodami i stanęliśmy koło drewnianych drzwi. Przysłuchiwaliśmy się czyjejś rozmowie. Tak, to Louis rozmawiał z tym sukinsynem. Prosił aby wypuścił Mayę ale on tylko wyzywał ją od dziwek i szmat. Nie wytrzymałem i szybkim ruchem pociągnąłem za klamkę. Facet stał koło Mayi i zaczął ją dotykać. Nie mogłem na to patrzeć. Jak mnie zobaczył szybko się podniósł i skierował w moją stronę. Podbiegłem do niego ale ten wyciągnął z kieszeni nóż. I co teraz? co mam robić? Poświęcić swoje życie dla niej? Czy jednak stchórzyć i zostawić ją z  tym pedofilem? Co ja wygaduje muszę ją odzyskać. Bez niej moje życie nie ma sensu. Już chciałem coś powiedzieć ale Maya mi przerwała.
-Zayn nie rób tego!-krzyknęła jednoczenie płacząc. W tym momencie  typ odwrócił się w kierunku Mayi i powiedział:
-ty suko lepiej się nie odzywaj chyba, że chcesz jeszcze raz poczuć się blisko mnie tak jak kiedyś.-powiedział i uderzył ją o ścianę.W tym momencie nie wytrzymałem. Wykorzystując jego nie uwagę skierowałem się w stronę osobnika i przyłożyłem z prawego sierpowego. Niall w tym samym czasie wyrwał mu nóż, zadzwonił po policję i karetkę i rozwiązał Lou. Ja nie przestając bić się z facetem spoglądałem na Mayę. Ostatni i najmocniejszy cios przyłożyłem mu w przeponę i poprawiłem kopnięciem w krocze. Skulił się i opadł na ziemie. Szybko podbiegłem do Mayi i rozwiązałem ją. Wyszliśmy wszyscy przed kamienice gdzie była już policja i pogotowie. Szybko przekazałem Maye ratownikom i wskoczyłem z nią do karetki. Chłopcy czekali aż zabiorą tego skurwysyna i wrócili do domu.
☺Oczami Harrego☺
Siedzieliśmy w domu z Liamem i Olą. Nagle usłyszeliśmy gliny i za nimi ambulans. Ola mało co nie zemdlała i chciała tam jechać jednak powstrzymaliśmy ją. Po kilku minutach wrócili Niall i Louis cali i zdrowi tylko Lou nie za dobrze wyglądał. Ola szybko rzuciła się Niall'owi na szyje i zaczęła się dopytywać co się stało. Lou opowiedział co on robił z Mayą(chodzi o bicie jej) i co tam się wgl działo a Niall resztę. Po wysłuchaniu chłopaków zadzwoniliśmy do Zayna żeby dowiedzieć się co z Mayą, zresztą Zayn też być ZNOWU poobijany. Powiedział, że nie jest najlepiej jej stan jest stabilny ale jest poobijana i odwodniona. A on jakoś się trzyma. Powiedział że nie mam sensu żebyśmy przyjeżdżali bo i tak nic nie zdziałamy a poza tym Maya będzie spała co najmniej kilkanaście godzin. Stwierdziliśmy, że wybierzemy się do nich jutro z samego rana. Ok godziny 21:00 wszyscy byliśmy padnięci. Louis już trochę opanował emocje i poszedł się położyć to samo zrobił Niall. Liam pojechał odwieść Olę do domu i powiedzieć Tomowi co zaszło . Nie będzie dla nikogo zaskoczeniem że Tom od razu pojechał do szpitala. Zostałem sam. Czekając na Liama włączyłem TV i oglądałem wiadomości. Wszystko zaczęło się znowu komplikować. Wszyscy dowiedzieli się o tym, że Maya została odnaleziona i co najgorsze wymyślali nie stworzone historie tytu że zrobiła to bo chciała uciec od Zayna albo ma kogoś innego i go zdradza. Ciekawe z kąt prasa ma takie wiadomości. Po powrocie Liama zrobiłem kolacje dla siebie i niego bo reszta była już u siebie i zapewne spała. Usiedliśmy przy stole i zastanawialiśmy się co mamy powiedzieć w jutrzejszym wywiadzie bo na pewno będą się pytali nas o porwanie. Od czasu kiedy ogłosiliśmy że odwołujemy trasę zmalało nam ilość fanów. Ale jak wszyscy się dowiedzieli przyczyny przerwania jej tylko nas wspierali i starali się pomóc. Nas fani są najlepsi nie możemy na nich narzekać. Po rozmowie obaj udaliśmy się na górę do swoich pokoi. Wziąłem prysznic i uderzyłem w kimke.
***

Witam moich kochanych czytelników. Widzę,że z dnia na dzień jest was coraz więcej. Bardzo mnie to cieszy. Na początku chcę podziękować za ponad 1000 wyświetleń. Dzięki jesteście kochani ;*. Co do rozdziału to myślę że nie jest najgorszy chociaż mógł być lepszy. Czekam teraz na wasze komentarze i dziękuje za te pod poprzednim rozdziałem. Chciałabym wam polecić blog pewnej DIRECTIONERKI oto on.http://xmorethanthis1d.blogspot.com/. POLECAM :* Jeszcze raz dzięki za komentarze i do następnego. Liczę na 10 komci co wy na to??  A i jeszcze jedno. Pewna komentatorka posiła aby było więcej Nialla oczywiście będzie ale dopiero jak wszystko się wyjaśni i dojdzie do ładu w związku z porwaniem , wtedy cały rozdział poświecę Niallowi i Oli.xnataliax

Patrycja_ciacho



czwartek, 26 kwietnia 2012

Rozdział 7

"Wsiedliśmy w samochód i ruszyliśmy na posterunek."
Całą drogę oboje milczeliśmy. Po dziesięciu minutach byliśmy na miejscu. Policjant prowadzący sprawę porwania Mayi poprosił mnie do swojego gabinetu. Powiedziałam mu, że  groził Mayi i i był nie poczytalny. Wkońcu handlował żywym towarem i narkotykami.
-Mamy go w bazie  danych. Jest od kilku miesięcy poszukiwany . Jest oskarżony o Handel ludźmi i gwałty.
-Możecie go jakoś namierzyć?-zapytałam
-Zaraz zobaczę co da się zrobić...Niestety nie możemy go namierzyć. Przykro mi, ale mamy jakiś trop jeżeli czegoś się dowiemy od razu damy wam znać.-powiedział a ja pożegnałam się i opuściłam posterunek z ojcem Mayi. Wracając powiedziałam Tom'owi żeby wysadził mnie koło domu chłopaków. Nie chciałam siedzieć sama i się zamartwiać a poza tym musiałam im o wszystkim powiedzieć. Gdy podjechaliśmy pod dom chłopaków była już 18. Zapukałam do drzwi . Otworzył mi Liam. Widząc że jestem przygnębiona szybko mnie objął i przytulił. Weszliśmy do środka wziął mój sweter i zaprowadził do kuchni.
-Siadaj zrobię ci gorącej herbaty.
-Dzięki. Mam nadzieję że nie przeszkadzam?-zapytałam ocierając łzy
-Nie skąd ty nigdy nie przeszkadzasz a przecież potrzebujesz wsparcia.-Da dół  w szybkim tempie zszedł Niall i Louis.
-Hej Oluś-podszedł do mnie Niall i dał mi całusa. Odwzajemniłam go.
-Coś nowego wiadomo?-zapytał Louis
-Właściwie to tak. Byliśmy z Tom'em na posterunku i zakładałam zeznania.
-Jakie ty coś wiesz?-spytał Liam
-Mam podejrzenia co do pewnej osoby.
-Bo to opowiadaj
 -Maya znała kiedyś pewnego chłopaka który handlował ludźmi i narkotykami. On ją zranił i powiedział że to nie koniec. -nie mówiłam im że ją zgwałcił i jak ma na imię, uznałam że to nie jest ważne.
-I co wiadomo kto to i gdzie jest?
-Nie mogą go namierzyć. Nikt nie wie gdzie może się podziewać. Szukają go już od kilku miesięcy.
-Dobra koniec tych smutków dajmy policji pracować a tym czasem co dziś robimy? Wyskoczymy gdzieś? Tom odwołał na razie trasę więc mamy całe dnie wolne.-oznajmił Lou
-Nie mam ochoty  iść na Imprezę. Miałam nadzieję, że zostaniemy sami i nacieszymy się sobą.-powiedziałam kierując swoje oczy w stronę Niall'a.
-Jasne kochanie jeśli chcesz- uśmiechnął się i mnie przytulił co odwzajemniłam
-Ale wy idźcie jest wieczór idźcie do jakiegoś klubu czy coś.-powiedział Niall
-Na pewno poradzicie sobie? -zapytali
-Jasne. Tylko nie wróćcie zbyt późno bo rano odbieramy Zayn'a ze szpitala.-powiedział Niall
-Ok. Niedługo wrócimy.-powiedzieli.
♥Oczami Nialla♥
Zostaliśmy sami. Muszę coś zrobić żeby nie była taka smutna.
-Co będziemy robić? Masz jakiś plan. -powiedziała
-Może wybierzemy się na spacer do parku?-zapytałem
-Ok tylko się przebiorę-wstała i kierowała się w stronę mojego pokoju. Zostawała kilka razy u mnie na noc i miała tu parę swoich rzeczy.-to ja czekam-uśmiechnąłem się
Po 10 minutach zeszła na dół. Zamknąłem drzwi i wyszliśmy kierując się w stronę parku.
-Piękny wieczór. Tylko trochę zimno.-powiedziała a ja objąłem ją swoim ramieniem i wtuliliśmy się w siebie.
Niedaleko stała ławka. Usiedliśmy na niej i milczeliśmy. Nagle Ola zaczęła się rozglądać.
-Słyszałeś to?
-Ale co?
-...Nie nic musiało mi się zdawać.-powiedziała
♥Oczami Oli♥
Cały czas wydaje mi się że ktoś nas obserwuje. ?W oddali ujrzałam jakiś cień mężczyzny. Zaczął się zbliżać a ja nie mogłam wydobyć z siebie ani jednego słowa. Zaczęłam szturchać Niall'a.
-Ej Ola co jest?-zapytał a ja wskazałam na faceta stojącego za nim. Szybko się odwrócił  i zdążył się uchronić. Zaczęły mi napływać łzy do oczu. Niall rzucił się na niego i zaczął z nim bić. Wkońcu napastnik poddał się i zaczął uciekać. Niall powiedział, że zadzwoni po chłopaków i żeby mnie zabrali a on poleci za jego tropem. Niall był lekko poobijany a z nosa leciała mu krew. Z torebki wyjęłam chusteczki i podałam je Niall'owi. Tylko się uśmiechnął. Czekaliśmy chwile byłam cała we łzach i wtuliłam się w tors Niall'a. Po 5 minutach chłopcy byli już obok nas.
-Hej co jest?-spytał Liam
-Ktoś nas zaatako...-nie zdążył powiedzieć bo mu przerwałam
-To był on.
-kto?
-Ten facet . Mówiłam  że jest wstanie zrobić wszystko by znaleźć nas. Jestem pewna, że to on stoi za porwaniem Mayi.-wydusiłam z siebie
-Dobra chłopaki zabierzcie ją do domu a ja lecę za nim -powiedział Niall i wskazał na mnie
-czekaj idę z tobą -powiedział Lou
-Dobra choć szybko. Liam zaopiekuj się Olą
-Wróciliśmy z  Liam'em do domu i zadzwonił do Harrego.  Po informował mu co zaszło i jak coś to da mu znać.
♥Oczami Mayi♥
Usłyszałam jak ktoś wbiega do  mojego "pokoju". Tak jak myślałam był to Mark. Już wcześniej go widział powiedział że obiecał że jeszcze się spotkamy a on zawsze dotrzymuje obietnic. Bałam się go jak nikogo innego.
-Miło cię znowu widzieć laleczko. Pamiętasz mnie jeszcze. Było nam tak dobrze.-Nagle powiedział-Cicho siedź jeśli chcesz przeżyć. Spróbuj się chociaż odezwać. -powiedział szeptem i wyszedł. Nie wiedziałam o co chodzi. Usłyszałam zza okna<było pęknięte więc wszystko było słychać>jak ktoś zbliża się do budynku i o czym szepcze. Po chwili usłyszałam wołanie:
-Maya! Maya jesteś tu?-powiedział ktoś szeptem żeby nikt go nie usłyszał. Zaczęłam krzyczeć ale miałam zaklejone usta . W tym czasie znowu wparował Mark. Przybliżył się do mnie i  zaczął się dobierać. W końcu taśma się delikatnie odkleiła i krzyknęłam:
-Zayn!-miałam nadzieję że ktoś mnie usłyszy ale nie wiedział kto był za oknem. Wtedy on objął  mocno dłońmi  moja głowę i szybkim ruchem uderzał o ścianę. Straciłam przytomność…
♥Oczami Louisa♥
-Wiesz co rozdzielmy się może coś wtedy znajdziemy.- Niall oddalił się i poszedł w stronę starych budynków.Stałem koło jakiejś starej kamienicy. Zacząłem wołać imię Mayi ale nikt nie odpowiadał. Porozglądałem się chwile i miałem już iść kiedy ktoś krzyknął "Zayn!". Od razu pomyślałem że to tu. Tu jest przetrzymywana Maya. Powoli zbliżyłem się do wejścia. Było ciemno i nic nie widziałem.  Byłem koło jakichś drewnianych drzwi. Pociągnąłem lekko klamkę i wszedłem do środka. Obok starego grzejnika była nie przytomna Maya przywiązana do niego. Miała zaklejone usta. Chciałem się do niej jak najszybciej zbliżyć kiedy naprzeciwko mnie wyskoczył mężczyzna i uderzył czymś mocno w plecy aż straciłem przytomność.
♥Oczami Niall'a♥
Od godziny chodziłem po starych opuszczonych kamienicach w poszukiwaniu jakiegoś śladu po napastniku z parku. Nic nie znalazłem. Pomyślałem że może Louis coś znalazł. Wyjąłem telefon z kieszeni i wybrałem numer. Nikt nie odpowiadał. Musiało się coś stać. Wróciłem w miejsce gdzie rozdzieliłem się z Louisem  ale nic tam nie było. Stwierdziłem ,że pewnie wrócił do domu. Po 20 minutach byłem koło domu. Wszedłem do środka i zdjąłem buty. W salonie siedziała Ola z Liamem i najwidoczniej czekali na nas.
-Jest już Louis?-zapytałem. Liam, że zdziwieniem spojrzał na mnie i oznajmił:
-Przecież był z tobą.
-No tak ale później rozdzieliliśmy się i jak do niego dzwoniłem to nie odbierał.
-Może miał dosyć i poszedł do jakiegoś klubu.-powiedziała Ola
-Pewnie masz rację. Choć idziemy do łóżka i poczekamy do rana. Pewnie wróci.-powiedziałem biorąc Olę na ręce i idąc z nią po schodach do naszego pokoju. Ola zadzwoniła do Toma i powiedziała, że zostaje u nas na noc. Poszła pod prysznic po niej ja i położyliśmy się na łóżku wtuliliśmy się  siebie i usnęliśmy.
______
Hej wszystkim. Jak obiecałam po 6 komentarzach dodałam rozdział. Osobiście twierdzę że go spieprzyłam jest do dupy, ale nie miałam już czasu go poprawiać.Jeśli chcecie być informowani o nowych rozdziałach podajcie mi swoje gg lub Twittera.♥
A tak poza tym to  słyszałyście ze Harry kupił sb różową furę? To jest zdjęcie:link.
Dajcie znać co mylicie o nowym rozdziale kolejny ukaże się jak tylko będę miała wolna chwilę.
Pozdrawaim♥ Patrycja_ciacho

poniedziałek, 23 kwietnia 2012

Rozdział 6

♥Oczami Mayi♥
Widać było że Zayn się denerwuje. Zaczął mówić gdy nagle ktoś wyskoczył zza krzaków i zaatakował go wystraszyłam się i zaczęłam podchodzić do napastnika lecz ktoś mnie z tyłu trzymał. Zatkał mi usta i ciągnął po ziemi. Widziałam tylko jak Zayn się podnosi i bije się z napastnikiem. Potem nic nie widziałam bo uderzył mnie i straciłam przytomność. Obudziłam się w jakimś menelu. Miałam związane ręce i byłam cała poobijana. Zastanawiałam się gdzie jestem. Nigdy tu nie byłam i chyba nie chciałam być. Strasznie bolała mnie głowa. Miałam nadzieję że ktoś szybko mnie z stąd zabierze.
♥Oczami Zayna♥
Gdy podniosłem się z ziemi przywaliłem parę razy napastnikowi w kominiarce po czym zaskoczył mi drugi bandyta i straciłem przytomność .
♥Oczami Oli♥
Byliśmy z Niall'em w kinie na komedii romantycznej. Trochę się zdziwiłam bo nie wiedziałam że lubi on tego typu filmy. Siedział z kubełkiem popcornu i 2 paczkami ,żelek i zajadał. Oczywiście się ze mną podzielił. Po skończonym filmie nie mieliśmy już siły i wróciliśmy do domu do chłopaków.
-Hej wszystkim jest już Zayn i Maya?-spytałam ale byłam pewna że są u siebie w pokoju.
-Nie trochę się martwimy o nich Zayn mówił że wrócą najpóźniej o 22 a jest już po północy. Może coś się stało?-powiedział Liam
-zadzwonię do Mayi i spytam się -powiedziałam po czym szybko wyjęłam telefon z kieszeni i  wybrałam numer do Mayi. Po 2 sygnałach odebrała
-Maya gdzie jesteście martwimy się o was.
-Aaa aaa
-Maya co jest? gdzie jesteś? Co się stało?-powiedziałam w panice i w moich oczach pojawiły się łzy...
-Co się stało gdzie oni są?-spytał Niall
-Boze nie wiem gdzie są. Odebrała telefon i było tylko słychać jakieś krzyki coś musiało się stać. Dzwoń do Zayna może on odbierze i powie co się stało. - Po kilkunastu próbach Zayn nadal nie odbierał. Postanowiliśmy, że pójdziemy do parku tam gdzie mieli się spotkać.
-Dobra Ja z Louisem i Liamem pójdziemy ich poszukać a ty zostań z Olą i czekajcie  na wypadek gdyby wrócili do domu.-powiedział Niall ubierając się.
-Dobra idźcie już -powiedział Harry. Ja nie byłam w stanie nic powiedzieć. Boże gdyby jej się coś stało nigdy bym sobie tego nie wybaczyła.
-Zadzwoniłam do jej taty i powiedziałam mu o wszystkim.
-Choć zrobię ci herbaty i pogadamy.-powiedział Hazza i udaliśmy się do kuchni.
♥Oczami Mayi ♥
Usłyszałam dzwoniący telefon. Zupełnie o nim zapomniałam . Starałam się ja najszybciej go wyjąć z kieszeni  odebrać, lecz nie zdarzyłam gdyż do pomieszczenia w którym siedziałam  wszedł wysoki mężczyzna i zabrał mi go. Zdążyłam tylko nacisnąć zielona słuchawkę i usłyszałam Olę. Potem znów straciłam przytomność gdyż koleś  uderzył mnie w twarz.
♥Oczami Nialla♥
Szliśmy szybko w stronę parku na miejsce gdzie mieli się spotkać Zayn i Maya. Dochodząc do ławki przy której mieli siedzieć zauważyłem kogoś leżącego koło niej.
-Chłopaki szybko to chyba Zayn.-powiedziałem i szybko z Louisem  i Liam'em podbiegliśmy do niego  podnieśliśmy go. Był poobijany i nie przytomny. Zadzwoniliśmy po karetkę po 5 minutach była na miejscu.
-Musieli ich napaść i nie zdążył się obronić. -Liam pojechał z Zayn'em do szpitala a ja z Lou zostaliśmy i zaczęliśmy szukać Mayi.
-Wiesz co może się rozdzielimy? Może szybciej ją znajdziemy?-powiedział Louis i ruszył w przeciwna stronę od mojej.
-ok jak byś coś znalazł to dzwoń. Po informuje Harr'ego że znaleźliśmy Zayna.-Zadzwoniłem do Harrego i powiedziałem że znaleźliśmy Zayna i zabrali go do szpitala ale Mayi nie było i ze jej szukamy.
Po kilku godzinnym poszukiwaniu razem z Louisem wróciliśmy do domu. Jednak nie znaleźliśmy Mayi. Pomyśleliśmy że mogli ją gdzieś wywieść. Ale zostawiliśmy tą rozmowę do następnego dnia.  Harry siedział na kanapie razem z Olą. Biedaczka była wykończona i usnęła. Wziąłem ją na ręce i zaniosłem do swojego pokoju.  Wykonałem jeszcze jeden telefon do Liam'a i powiedziałem że przyjedziemy do szpitala z samego rana. Przebrałem się i położyłem obok śpiącej Oli. Przytuliłem ją i po chwili odpłynąłem. Byłem padnięty.
..................................................................................................................................................................
Wstałem rano. Ola jeszcze spała. Delikatnie wysunąłem się z jej objęć tak, żeby jej nie obudzić. Chwyciłem ubranie i poszedłem do łazienki.  Wziąłem prysznic umyłem i uczesałem włosy i ubrałem się. Zszedłem na dół na śniadanie. Nie powiem byłem głodny. Na dole siedział Harry i nad czymś myślał. Podeszłem do lodówki wyjąłem  sok i nalałem sobie do szklanki.
-O czym tak myślisz?-zapytałem go. Widać było że był przygnębiony. Wszystkich nas martwiła ta sytuacja z napadem Zayn'a i porwaniem Mayi. Mieliśmy tylko nadzieję że szybko ją znajdziemy i nic jej się nie stanie.
-O czym mogę myśleć. O Mayi. Cały czas się zastanawiam kto mógł to zrobić i gdzie ona jest. -Nagle usłyszałem dzwonek do drzwi. W progu staną przygnębiony Tom. Zaprosiłem go do środka i usiedliśmy w salonie na kanapie.
-Wracam właśnie z posterunku. Zgłosiłem porwanie Mayi. Boże co ze mnie za ojciec. Że ja wcześniej nie pomyślałem.-obwiniał się za wszystko ale przecież to wcale nie była jego wina.
-Nic nie mogłeś zrobić. Musimy teraz czekać na jakieś wieści z policji.-dodałem.
-A i jeszcze jedno. Póki co odwołujemy trasę. Nie mam do tego siły. Musimy ją znaleźć. Zabije ich jeśli się dowiem ,że ją skrzywdzili.-powiedział z nienawiścią w głosie. Usłyszeliśmy jak na dół schodzi Ola. Była blada i nie najlepiej wyglądała.
-Dzień dobry. I co coś wiadomo?-Zapytała. Nie wiedziała że znaleźliśmy Zayn'a i nie  wiedziała że Maya zaginęła. Wszystko jej powiedziałem. Przyniosłem jej gorącą herbatę i tabletki na uspokojenie po czym powiedziałem:
-Za jakąś godzinę wybieram się do szpitala do Zayn'a jedziecie ze mną?
-No jasne musimy się z nim zobaczyć i zmienić Liam'a, całą noc czuwał nad Zayn'em.-powiedzieli Louis i Harry. Tom postanowił wrócić do domu i zabrać ze sobą Olę, ale się uparła ze chce z nami jechać do Zayn'a.
Za godzinę jedziemy idźcie się szykować i bądźcie punktualnie. Zjadłem śniadanie i po niecałej godzinie byliśmy juz gotowi do wyjścia. Wsiedliśmy w samochód. Prowadził Lou. Gdy dojechaliśmy do szpitala szybko weszliśmy do środka i skierowaliśmy się w stronę recepcji. Tam pielęgniarka wskazała nam salę w której leży Zayn. Szybko udaliśmy się pod salę. Koło łóżka Zayn'a siedział wykończony Liam gadający z nim. Cieszyliśmy się że nim mu nie jest.
-Hej stary jak się czujesz? Nic cię nie boli juz?-zapytał Harry.
-A jak ma się czuć jest do dupy. Nie potrafiłem nawet obronić własnej dziewczyny. Jeśli jej się coś stanie to nie wybaczę tego sobie do końca życia.-powiedział po czym schował twarz w ręce.
-To powiesz nam jak to było?-odezwała się w końcu Ola. -Trochę się ogarnął po czym zaczął mówić:
-Najpierw spacerowaliśmy, gadaliśmy i chciałem jej coś powiedzieć i wtedy poczułem silny cios w plecy i jak upadam na ziemię. Później się poniosłem i się broniłem. Widziałem jak drugi ciągnie Mayę po ziemi i chyba była nie przytomna. A potem facet przywalił mi w twarz i juz nic więcej nie pamiętam. Wiem tyle że mnie zaatakowało dwóch a trzeci zabrał Mayę i odjechał z nią samochodem.
-wiesz że będziesz musiał to powiedzieć policji?-zapytał Louis
-Tak wiem a kiedy bede mógł z stąd wyjść?
-Jutro powinni cię wypisać.-powiedzieliśmy.
-Nie wytrzymam tu ani minuty dłużej, nic mi przecież nie jest jestem tylko lekko poobijany.-zaczął mówić wkurzony. Wytłumaczyliśmy mu że musi zostać do jutra i zabierzemy go z samego rana.
-A wiadomo coś z Mayą?
-Nic. Policja ciągle szuka ale nie ma  żadnych poszlak. Robią co mogą ale sam rozumiesz.
-A wiedzą kto to był wgl?
-Nie nic nam nie powiedzieli na ten temat.- Posiedzieliśmy z Zayn'em jeszcze ze 2 godziny i zbieraliśmy się do domu. Przy Zayn'ie został tym razem Harry. Ja Louis Liam i Ola wróciliśmy do domu po drodze odworząc Olę do domu.
♥Oczami Oli♥
Jak ja mogłam do tego dopuścić.  Myślałam że Zayn jest odpowiedzialny ale jednak się co do niego myliłam.  Ale jednak nie powinnam go o to obwiniać skąd miał wiedzieć że coś takiego może się stać. Obiecałam, że zawszę będziemy razem że nigdy jej nie zostawię samej a teraz nie ma mnie przy niej kiedy tego najbardziej potrzebuje. Co ze mnie za przyjaciółka. Mam tylko nadzieję że nic jej nie jest i wkrótce się odnajdzie.
Zeszłam na dół do taty Mayi. Siedział na kanapie przed telewizorem i oglądał jakiś film. weszłam do kuchni zrobiłam sobie herbatę i udałam się do niego do salonu.
-Mogę się przysiąść ,nie chcę siedzieć na górze sama?-zapytałam
-Jasne siadaj. Radzisz sobie jakoś ?
-Staram się ale ciągle myślę kto mógł by coś takiego zrobić.-Wtedy jak zadzwoniła do mnie tego wieczoru słyszał czyjś głos po drugiej stronie. Ktoś ją wyzywał. Z kątś kojarzyłam ten głos tylko nie wiedziałam z kąt. Nagle coś mi zaświtało. Miałam podejrzenia co do pewnej osoby która mogła by coś takiego zrobić.
-Pamięta pan jak Maya spotykała się z pewnym chłopakiem rok temu? Taki wysoki brunet?
-Tak coś mi świta. Jak on miał na imię? Michael?
-Tak!-wykrzyczałam
-I co myślisz że to on mógł to zrobić?-zapytał unosząc się z kanapy
-Nie on ale miał takiego kolegę. Miał na imię Mark. Nigdy o tym Maya panu nie mówiła ale był on narkomanem i handlował żywym towarem. Kiedy wieczorem wracając do domu po imprezie spotkałyśmy go koło jednego z klubów. Na początku zdawał nam się nie groźny ale później zaczął się dobierać do Mayi. Wyrwała mu się i szybko wróciłyśmy do domu. Ale to nie koniec. Jak wracała sama nie miała już tyle szczęścia znowu go spotkała pod tym samym klubem. On...on ją zgwałcił.-powiedziałam mając łzy w oczach.
-Co! Dlaczego nic mi nie powiedziałyście!?
-Maya nie chciała nic mówić. Pamięta pan jak pewnej nocy wróciła zapłakana? to było wtedy. Dopiero po kilku dniach się otrząsneła i wszystko mi opowiedziała. Wiedziałam że to po częsći moja wina bo nie wracałam wtedy z nią do domu. Wtedy kontakt z tym chłopakiem się urwał. Ale obiecał że to jeszcze nie koniec.
-Myślisz że był by w stanie przyjechać za nią aż do Londynu?
-On je do wszystkiego zdolny. Groził jej i  obiecał że jeszcze się spotkają.
-Musimy jechać na policję .-powiedział wstając i biorąc kluczyki od samochodu. Wsiedliśmy w samochód i ruszyliśmy na posterunek.
.................................................................................................................................................................. 

Hej wszystkim. Chciałam wam podziękować za ponad 500 wyświetleń mojego bloga. Mam nadzieję, że dobijemy do 1000. Chciałam wam podziękować za komentarze pod poprzednim rozdziałem.Umówmy się że nowy rozdział dodam jak będzie 6 komentarzy pod tym rozdziałem. Dlaczego? Numer rozdziału informuje ile należy zostawić komentarzy by był nowy rozdział. Mama nadzieję że wszystko jasne. Zapraszam do czytania...♥@Patrycja_ciacho

niedziela, 22 kwietnia 2012

Bonus

Mam już gotowy 6 rozdział jeżeli do wieczora będzie 5 komentarzy pod 5 rozdziałem dodam jeszcze dzisiaj nowy rozdział taki mały bonus jak nie będzie 5 to niestety rozdział pojawi się koło wtorku.
Follow me <Twetter>@Patrycja_ciacho :fajny link.

środa, 18 kwietnia 2012

Rozdział 5


Następnego dnia wstałam rano o 9. Usłyszałam że ktoś wychodzi z pokoju Oli... nie myliłam się to był Niall.
-hej -spojrzał na mnie nie wiedząc co powiedzieć , po chwili na jego twarzy pojawiły się rumieńce.
-Hej Ola jeszcze śpi ?-zapytałam spokojnie bo wiedziałam że Ola robi to co chce i nie była już małym dzieckiem.
-yy... Ola? Tak śpi-odpowiedział speszony
-Spokojnie  nie musisz się denerwować jesteście dorośli róbcie co chcecie...
-To ja już pójdę
-Może zostaniesz na śniadanie i poczekasz aż Ola się obudzi
-A wiesz chętnie- trochę się rozluźnił i zeszliśmy na dół.
-Jesteś głodny... sorki głupie pytanie-wiedziałam że jest głodny w końcu zawsze był
-Co ty na to żebyśmy zrobili naleśniki?
-O super pomysł !!!
-To ty idź się ogarnij a ja zacznę robić-tylko przytaknął i poszedł po schodach w stronę łazienki.
Po 10 minutach....
-Już jestem. wiesz co ja dokończę-powiedział
-Ok tylko nie zjedz wszystkich sam-zaczęłam się śmiać i poszłam się odświeżyć.
Z pokoju wzięłam przygotowany wcześniej zestaw to i weszłam do łazienki. Wzięłam prysznic, umyłam włosy później wysuszyłam spięłam w wysoki kucyk ubrałam się  i zrobiłam lekki makijaż. Wychodząc  poczułam unoszący się w powietrzu zapach naleśników. Gdy wróciłam wszystko było gotowe. Nial czekał z nie cierpliwością aby szybko pałaszować śniadanie.
-No to super się spisaliśmy-przybiliśmy piątkę. Usłyszeliśmy ze po schodach schodzi Ola. Trochę się zdziwiła na nasz widok głównie to Nialla bo nie myślała że będzie rano ze mną jadł śniadanie.
-Niall? A co ty tu robisz?
-No jak to co ? Jem Śniadanie z Mayą....-uśmiechnął się cwaniacko-No żartuje czekaliśmy na ciebie aż się obudzisz...
-Super... po czym podeszła do Niall'a i uśmiechnęła się do niego a on odwzajemnił go. Nic nie powiedziałam. Zrobiłam tylko dziwna minę.
-No to co jakie macie dzisiaj plany?
-No wiesz może najpierw pojedziemy do mnie przebiorę się a później na miejscu coś wymyślimy. Wrońcu chcesz zobaczyć się z Zayn'em-powiedział uśmiechając się, a ja pokazałam mu język.
-Dobra zbieramy się Ola masz 30 minut i widzę Cię na dole.-powiedziałam i po chwili Ola wstała i poszła do łazienki.
-Tato wychodzimy i nie wiemy kiedy wrócimy!!!-krzyknęłam opowiedział tylko ok.
Po niecałej godzinie oczekiwania na Olę wreszcie wyszliśmy z domu. Wsiadłyśmy w samochód Niall'a i ruszyliśmy w stronę ich domu. Gdy dojechaliśmy szybko poszłam uściskać mojego chłopaka. Widać było że ucieszył się z mojego przybycia. Chłopcy zaczęli wypytywać Nial'la o wszystko i czego nie wrócił na noc do domu.  Nic im nie odpowiedział. Chłopcy stwierdzili ,że nie ma co siedzieć w domu bo jest piękna pogoda. Postanowiliśmy się wybrać do Milk Shake City. Jak powiedzieliśmy tak też zrobiliśmy. Niall się przebrał  i mogliśmy wyjść. Po drodze <szliśmy piechota bo MSC było jakieś 15 minut drogi> Zayn powiedział że chciał by mnie zabrać na spacer do parku dzisiaj wieczorem. Miałam nadzieję ,że czuje do mnie to samo co ja do niego i powie mi to dzisiaj. Znaliśmy się już ponad miesiąc a byliśmy razem 2 tygodnie i widziałam że między nami iskrzy coraz bardziej. Zgodziłam się z nim pójść. Po wypiciu shake'a 1D wyszliśmy i skierowaliśmy się do centrum. Stwierdziłyśmy z Olą ze dawno nie byłyśmy na zakupach i chętnie kupiłybyśmy coś nowego ale tym razem pod gusty chłopaków. Wchodząc już do czwartego sklepu z kolei chłopcy byli obładowani że ledwo trzymali się na nogach.
-Długo jeszcze bo wiecie już mnie nogi bolą a poza tym ile można chodzić po sklepach?-zapytał Louis
-No dobra to ostatni sklep i wracamy do domu-powiedziałam chłopakom którzy się ucieszyli. Widziałam W oczach Malika że o czymś intensywnie myśli. Cały czas od kilku godzin był nie obecny, widać było ,że się czymś przejmuje.
-Hej Zayn coś nie tak? Stało się coś?-zapytałam bo nie wiedziałam co się dzieje.
- Nie nic wszystko w porządku tylko tak myślę o tobie.
-Hmm brzmi fajnie to nie przeszkadzam myśl dalej.- Dałam mu buziaka w policzek. Cały czas miałam podejrzenia co do jego  słów. Co mogły znaczyć ? Postanowiłam się zając zakupami. Po wyjściu z ostatniego sklepu chłopcy byli zmęczeni a zarazem szczęśliwi że w końcu wyszliśmy z centrum. Zamówiliśmy taksówkę i wróciłyśmy do domu. Pożegnałyśmy się z chłopakami ale nie na długo bo za 2 godziny miałyśmy być u nich. Ja byłam umówiona z Zayn'em w parku  a Ola miała iść do kina Z Niall'em. Przeglądają
ciuchy które wybrali nam chłopcy znalazłyśmy coś w czym mogłybyśmy dzisiaj wyjść. Zayn ma świetny gust i wybrał mi to. A Niall nie powiem też super sobie poradził i wybrał Oli to. Najpierw ja poszłam wziąć prysznic ubrałam się wyczesałam włosy i zrobiłam delikatny makijaż, Ola zrobiła to samo tyle że zajęło jej to 2 razy dłużej. Bo 1,5h przygotowaniu byłyśmy gotowe. Wzięłyśmy torebki i czekałyśmy na Louisa który miał po nas przyjechać. Po chwili był już pod naszym domem. Od razu wyszłyśmy na zewnątrz zamykając za sobą drzwi i wsiadając do samochodu Lou.  Chwilę później byłyśmy juz u chłopaków w domu. Zobaczyłam Zayn'a i poleciałam go uściskać. To samo zrobiła Ola z Niall'em. Wyszliśmy z domu i szliśmy w stronę parku trzymając się za ręce i przytulając.
♥Oczami Zayn'a♥
Nie wiedziałem jak jej to powiedzieć. Byliśmy ze sobą od 2 tygodni a moje uczucie do niej było coraz silniejsze. Po naszym pierwszym spotkaniu w samolocie byłem nią zauroczony. Lecz gdy spotkałem ją w restauracji coś  się zmieniło. Ze zwykłego zauroczenia moje uczucie przeradzało  się w miłości do Mayi. W tamtym momencie wiedziałem ,że jest kobietą mojego życia. Ale wtedy był jeszcze jeden problem. Jen. Musiałem z nią zerwać. Nie wszystko poszło po mojej myśli ale się udało i Maya mi wybaczyła. Dzisiaj zaprosiłem ją na ten spacer by w końcu powiedzieć jej co  czuję. Cały czas w centrum myślałem jak by sformułować moje słowa ale ostatecznie stwierdziłem że powiem jej to "prosto z mostu".
-Piękny wieczór. Tak tu ciepło i romantycznie.-powiedziała Maya widać było że cieszyła się z czasu spędzanego ze mną.
-Tak jest tu cudownie często tu przychodzę  i myślę o wielu sprawach.-powiedziałem jej po czym zebrałem się na odwagę.
-Powiesz mi co było celem tego spotkania?-zapytała ciekawa delikatnie się uśmiechając.
Momentalnie się zatrzymałem co zauważyła i zrobiła to samo. Obróciłem ją w swoją stronę i delikatnie ująłem w talii. Spojrzałem głęboko w oczy i zacząłem mówić:
-Mayu ja ...- nie dokończyłem ,ktoś szturchnął mnie w ramie. Odwróciłem się i poczułem silny cios w plecy.
..................................................................................................................................................................
Hej dziewczyny jak już wspomniałam nie zawieszam bloga. Będę dodawała nowe rozdziały w każdy wtorek wieczorem. Chciałam wam podziękować za wszystkie komentarze do rozdziałów a w szczególności podziękowania dla Gabrielle która dała mi kilka dobrych rad. Mam nadzieję że chociaż trochę je wykorzystałam. Dziękuję także reszcie dziewczyn za komentarze i obserwowanie mojego bloga.
Kolejny rozdział jak już wspomniałam dodam we wtorek ale pod warunkiem że będzie 5 komentarzy<może być więcej>
Bu$kaa<3
Patrycja_ciacho

WAŻNE

Hej wszystkim...Na początku chciałam was przeprosić za to całe zamieszanie i stwierdziłam że nie opłaca mi się zawieszać bloga...a poza tym wróciła mi wena. Rozdział będę dodawała zawsze we wtorki ale dzisiaj zrobię wyjątek i dodam od razu..Jeszcze raz przepraszam i zapraszam do śledzenia losów bohaterów teraz to się zacznie...

wtorek, 10 kwietnia 2012

Rozdział 4


Po tygodniu
Wstałam rano o 9. Umyłam się i ubrałam w to<klik> po czym zrobiłam delikatny makijaż. Poszłam obudzić Olkę. Dziwnym trafem juz nie spała.
-ooo juz wstałaś?-zapytałam
-wiesz nie mogłam usnąć w nocy. Cały czas się zastanawiam czy mam jakieś szansę u Nialla.-powiedziała ze spuszczoną głową
-No jasne że masz pasujecie do siebie jak dwie krople wody-krzyknęłam
-Za to ja kompletnie nie wiem jak mam się zachować. Zależy mi na nim. Jeszcze kilka razy spotkaliśmy się z Zaynem i Nailem .
- Może to i lepiej że tak się stało i wtedy mnie nie pocałował.
-Nawet nie żartuj.-powiedziała Olka ze zdziwieniem
-Dobra za 20 minut na dole-powiedziałam i zeszłam do kuchni. Zjadłam śniadanie i obie z Ola poszłyśmy do parku. Byłyśmy umówione z chłopakami. Bardzo się denerwowałam bo nie wiedziałam jak mam się zachować. Przywitałam się z Harym Louisem Liamem i Nailem ale nie widziałam nigdzie Zayna.
-Widzieliście może Zayna chciałam się z nim przywitać?-zapytałam się chłopaków
-Powiedział że sie spóźni bo ma coś ważnego do załatwienia- .
-Hej idziemy do Mistake Shake City?-zapytał Liam.
-Jasne czemu nie- powiedzieliśmy wszyscy po czym udaliśmy się w kierunku  MSC. po drodze moją wagę zwrócił pewien chłopak całujący się z jakąś dziewczyną. Ku mojemu zdziwieniu był to Zayn. Niby nic mnie szczególnego z nim nie łączyło ale coś we mnie pęło. Zatrzymałam się nagle , a wszyscy widząc że coś jest nie tak śledzili mój wzrok. Ujrzeli to samo ci kilka chwil wczesniej ja.
-Wiecie co ja chyba odpuszcze sobie dzisiaj i wróce do domu, tak będzie lepiej.-powiedziałam i łzy zaczęły napływać mi do oczu.
-Ale Maya! -krzyknęła Ola, nie zdażyła nic więcej powiedzieć  bo uciekłam szybko w strone taxi i pojechałam do domu.
♥oczami Oli♥
-Chłopaki co to za blondynka?-spytałam chłopaków, lecz nie zdażyli nic powiedzieć bo Zayn pożegnał się z dziewczyną po czym zaczął iśc w naszym kierunku. Ku mojemu zdziwieniu Nail szybko do niego podbiegł i machnął ręką żeby weszli do środka.
♥Oczami  Zayna♥
-Hej juz jestem co jest gdzie są wszyscy?-zapytałem Naila który mnie popchnął do tyłu
-Zayn! Co ty do cholery wyprawiasz! Maya tu była i widziała jak całujesz się z Jen, ostrzegałem cię zebyś jej nie zranił.-powiedział nieźłe wkurzony
-Maya! Była tu i widziała! Ja to zrobiłem dla niej-zaczął się tłumaczyć
-Dla niej całowałeś się z Jen na jej oczach, właśnie tego chciałeś?
-Nie.... zerwałem z nią a ten pocałunek to było nasze pożegnanie bardzo mi zależy na Mayi i dlatego to zrobiłem.-tłumaczyłem się żeby wszystko zrozumiał.
-to do cholery czego zrobiłeś to tutaj  przecież wiedziałeś że tu bedziemy, mówiłem ci przecież.
-Myślałem że bedziecie troche później a gdzie jest w ogóle Maya...-powiedział mając łzy w oczach których jeszcze nigdy nie miałem
-Pojechała do domu, jezeli coś dla ciebie znaczy to nie stój tu jak słup soli tylko jedz za nią-powiedział uspokajając się. Szybko wbiegłem do Mistake Shake City.
-Sory nie moge zstać musze jechac do Mayi i jej to wszysto wytłumaczyć.
-Czekaj jadę z tobą.-krzyknęła Ola
-Ok choć zamówimy taxi. Po czym wyszliśmy z budynku i pobiegliśmy w strone taxi. Po drodze  ola napisała do Naila'owi smsa że go "przeprasza że tak wyszło".po chwili odpisał "spoko innym razem:)". Obmyśłiliśmy z Ola plan i miałem nadzieję że się uda.
♥Oczami Mayi:♥
Jeszcze nigdy nie czułam się tak upokorzona. Myślałam że coś do mnie czuje. Poszłam na góre do pokoju i zaczęłam szlochać.  Sama nie wiedziałam dlaczego. Znałam go dopiero od kilku dni  ale czułam że po wspólnie spędzonym tygodniu bedzie coś więcej. Po chwili weszła Ola.
-Hej kochanie. Trzymasz się jakoś? To nie tak jak myślisz było całkiem inaczej niż wyglądało-powiedziała Olka.
-Skąd wiesz jak było?
-Może lepiej jak sam ci powie-powiedziała wychodząc z pokoju i wpuszaczając do niego.. Zayna?
-Hej mogę?zapytał
-Zayn a co ty tu robisz?-zapytałam zapłakana po czym zaczęłam wycierac uronione łzy.
-Chciałem ci wszystko wyjaśnić tylko prosze nie gniewaj się na mnie. Nic nie powiedziałam. Słuchałam.
-Jen ,tak ma na imię ta dziewczyna z którą mnie widziałaś, jest moją znaczy była moją dziewczyną. Zerwałem z nią. Nie układało nam się. Była ciągle zazdrosna i nachalna. Ten związek nie miał przyszłości.
Zrobiłem to nie dla siebie tylko dla ciebie. Zależy mi na tobie zrozum.
-A ten pocałunek?-zapytałam
-To... to był nasz pocałunek pożegnalny, nie chciałem się rozstawać w złej atmosferze.Prosze uwierz mi ona już nic dla mnie nie znaczy.-powiedział kładąc ręke na  moim policzku. Teraz liczysz się tylko ty-po wypowiedzeniu tych słów podniósł mój podbródek po czym delikatnie musnął moich ust.
-Obiecuje że nigdy więcej cie nie skrzywdze. to jak? Wybaczysz mi?-Kiwnęłam głową i wtuliłam się w jego tors. Po kilku minutach wyjaśniliśmy sobie wszystko, powiedziałam mu co czuje i on zrobił to samo. Zeszliśmy na dół trzymając się za ręce, czekali tam juz chłopcy i Ola.Wszyscy uśmiechneli się od ucha do ucha i wyszlśy w miłej atmosferze. skierowaliśmy się do dom chłopców. Uiedliśmy na kanapie przed telewizorem a Nail poleciał zrobić coś do jedzenia. Louie wybrał Film"Titanic". po mimo tego że wszyscy ogladali to miliony razy zgodziliśmy się. Nail wparował z 2 miskami popcornu paczką zelek i  paczką chipsów. Wszyscy zaczeli się śmiać. Nail usiadł koło Oli, ja między Zaynem a Hazzą i obok Liam i Louis.
Wszyscy oglądaliśmy z zaciekawieniem. Pod koniec filmu kiedy Jack umarł Harry powiedział:
-Co za samolub z niej zamiast zrobić mu miejsce to sama się rozłożyła nic dziwnego  że zamarzł w tej wodzie. Nail odpowiedział na to :
-Ja zrobił bym to samo dla ukochanej, ratował bym ją i zrobił bym wszystko żeby wyszła z tego cało.-Mówiąc to jego oczy były skierowane w stronę Oli, która dostała rumieńców. Wszyscy zrobiliśy głośne uuuuuu, i wróciliśmy do ogladania. Po skończonym seansie pożegnałam się z Zaynem dając mu całusa w usta Niewinny buziak  przerodził się w namiętny pocałunek i wtedy wiedziałam już, że uczucie które darze Malika to ...miłość?. Nigdy, z nikim nie czułam się tak bezpiecznie i miło jak z nim.
Chłopcy pożegnali się z nami,a Ola poszła pogadać z Nailem. Chyba została na noc bo odz czasu kiedy wróciłam do swojego pokoju nic nie było słychać.  Przebrałam ię w piżamę i położyłam spać , śniąc o moim Maliczku.

Rozdział 3


Wstałam kulturalnie i odwróciłam się w ich stronę.
-Chłopcy poznajcie się to jest moja córka Maya i jej koleżanka Ola...-powiedział tata pokazując na nas
-Hej dziewczyny-powiedzieli wszyscy razem chórem
-Hej cieszymy  się ze możemy was poznać-powiedziałam
-Co ty tu robisz?-zdziwiłam się po czym na mojej twarzy zawitał banan
-Maya? Wiedziałem że się jeszcze spotkamy-powiedział uśmiechając się.
-Strasznie sie ciesze że cię widzę po czym uściskałam go...na mojej twarzy pojawiły się rumieńce. Przywitałam się z resztą chłopaków po czym usiedlimy przy stole. Tata widząc że cały czas ja i Zayn spoglądamy na siebie spytał:
-A wy się znacie?
-yyy.. Tak poznaliśmy się w samolocie-odpowiedziałam
-to prawda miło nam się gawędziło-powiedział Zayn-Zamówiliśmy dania. Spojrzałam na Olkę i Naila nie mogoli oderwać od siebie oczu.
Po skończonej kolacji wracaliśmy do domu wtedy Zayn zapytał:
-Tom? Mógł bym zabrać Mayę na spacer?-zapytał spoglądając na mnie i czekając na reakcje mojego taty
-Jasne..-Ok możemy iść-gdy dojechaliśmy do domu Zayn  i ja poszliśmy w stronę parku. Obejrzałam się tylko za siebie i zobaczyłam że Nail i Ola też udali się na spacer w przeciwnym kierunku.
Powoli spacerowaliśmy po parku.
-Lubię tutaj przychodzić . - odparł Zayn . Uśmiechnęłam się tylko pod nosem i nadal przyglądałam się pięknemu krajobrazowi.
 Poczułam że jest trochę zestresowany nie wiedziałam o co mu w tej chwili chodzi.
Pamiętasz jak rozmawialiśmy na kolacji?-zapytał
-no tak pamiętam-odpowiedziałam
-No a pamiętasz że miałaś mi dac swój numer?
- A  tego sobie nie przypominam, dam ci numer tylko nie dzwoń w środku nocy bo cię zabije-zaśmiałam się
 -Dobrze obiecuję-odpowiedział łapiąc mnie delikatnie w talii
Jednak kiedy zaczął przybliżać swoją twarz do mojej zorientowałam się, że chce mnie pocałować.  Czy powinnam to zrobić , przecież znamy się tak krótko ? Po chwili staliśmy już wpatrzeni w siebie , nie odzywając się ani słowem .. już idealnie czułam jego oddech na moich policzkach , wyczuwałam bicie jego serca. Nasze twarze dzieliły milimetry. Pocałowałam go w policzek nie chcąc wszystkiego przyspiesząć. Lecz tu nagle...
-Hej gołąbeczki -krzyknęła Ola i Nailem którzy szli kilka metrów za nami. Odwróciliśmy się w ich stronę i przywitaliśmy się.
-To jak wracamy do domu?-zapytała Ola
-no Chyba. Trochę już późno i zimno-odpowiedziałam
-To co Zayn odprowadzimy dziewczyny do domu i się zbieramy?-zapytał Nlil po czym Zayn kiwną głową. Całą drogę szliśmy w milczeniu. Gdy doszliśmy do naszego domu tata wyjrzał przez okno. Pożegnałyśmy się z chłopakami, ucałowałyśmy ich w policzki po czym weszłyśmy do domu. Chłopcy oddalili się w stronę samochodu.
♥Oczami Naila♥:
-Hej tylko nie złam jej sera-obaj wiemy że jesteś z Jen nie dawaj jej nadzieji -powiedziałem
-Jasne spokojnie to tylko koleżanka...-powiedział nie pewnie. Czułem że zaczyna mu zależeć na Mayi.
Po czym odjechaliśmy samochodem w kierunku domu.
 ♥Maya♥:
W domu tata spytał:
- I jak było na spacerze?
-Całkiem fajnie, super-odpowiedziałyśmy z Olą.
-Dobrze idzcie już spać. Pobiegłyśmy obie na górę i powiedziałam Oli żeby na 10 minut przyszła do mojego pokoju. Wziełyśmy prysznic przebrałyśmy się w piżamę i Ola po chwili już u mnie była.
-No to opowiadaj co się działo w parku?-zapytała Ola
-No wiesz było fajnie spacerowaliśmy trochę opowiadał mi o sobie no i ...dałam mu swój numer i chyba chciał mnie pocałować-powiedziałam z rumieńcami na twarzy.
-No to super i co dalej- spytała z zaciekawieniem
-Dalej nic pocałowałam go w pliczek bo stwierdziłam że to jeszcze za wcześnie i wy wparowaliście nam w paradę, no ale mówię ci jego oczy są piękne nie mogłam oderwać od niego wzroku-powiedziałam
-A co tam u was gołąbeczki?-spytałam
-nie wiem czy coś z tego wyjdzie jest słodki przystojny miły ale nie wiem czy jest zainteresowany.
-No co ty widziałam jak na siebie patrzycie to było takie romantyczne-powiedziałam wzdychając
-No dobra idźmy spać-powiedziałam po czym obie szybko usnęłyśmy

piątek, 6 kwietnia 2012

Rozdział 2


- O tu jesteś nareszcie na ziemi myslałam że zemdleje w tym samolocie-Powiedziała Olka
-haha...no to jak idziemy?-zapytałam
-Jasne chodź do taksówki -powedziała Ola
-a powiesz mi kto to był ten chłopak co cały lot trzymał cię za rękę ?-zapytała podnosząc brwi
- to był Zayn leciał do domu -odpowiedziałam po czym wsiadłyśmy do taxi. Podałam adres domu taty kierowcy i powiedzałam gdzie ma nas zawieść.
-A ten chłopak koło ciebie ?
-A to Naill też jedzie do domu....-powiedziała ze zdziwieniem
-Tak to jest kolega Zayna hmm wydają mi się znajomi...
-To super całkiem fajny i... przystojny-zasmiała się

Gdy dojechałysmy zaniemówiłam. Dom taty był ogromny. Od razu wyszłyśmy z taksówi i poleciałam uściskać tatę.
-hej tato!!!-krzyknęłam i rzuciłam się mu na szyję
-hej słońce ależ ty wyrosłaś zapraszam was do środka. -odpowiedział
-Dzień dobry strasznie sę cieszę, że jesteśmy tu-odparła
-Cała przyjemność po mojej stronie.
Weszłyśmy do środka wszędzie, mahoniowe meble, oblijane w skórę kanapy, beżowe ściany.
-Chodźcie zaprowadze was do waszych pokoi-powiedział tata
Wchodząc do pokoju nie wierzyłam własnym oczom. Czy to napewno nie sen?
-Olka uszczypnij mnie...auć-powiedziałam a ona zaczęła się śmiać
Pokój był idealny laptop wieża stereo telewizor plazmowy -normaline żyć nie umierać.
-Poszłam się odświeżyć i ubrałam w to:<klik>.
-Zeszłam na dół tata już na nas czekał
 -to jak dziewczyny idziecie się gdzieś przejść?-zapytał
-No idziemy ,połazimy ,troche pooglądamy-odpowiedziałam
-Ok macie tu pieniądze bawcie się dobrze. Jak wrócicie zapoznam was z członkami zespołu.-tata był menadżerem zespołu.. juz nie pamiętam jakiego...Wyszłyśmy szybko i poszłyśmy do najbliższego sklepu kupiłyśmy parę ciuchów. Później byłyśmy w parku. Po zakupach i spacerze wróciłyśmy do domu..
Od razu poszłyśmy się przebrać bo tata powiedział że za godzinę wychodzimy...
Szybko wziełam prysznic rozpuściłam i wy lokowała  włosy i założyłam to klik ubranie. Chciałam ładnie wyglądać bo nie wiedziałam kogo mam się spodziewać...
Po chwili obie z Olą byłyśy gotowe do wyjścia, zeszłyśmy na  dół i razem z tatą poszłyśmy do samochodu. Po 15 min byliśmy na miejscu. Weszliśmy do restauracji i siedliśmy przy stoliku. Nagle zza rogu zaczęły dobiegać chichoty....Spojrzałam w tamtą stronę i zobaczyłam....






Rozdział 1


Wyszłyśmy z autobusu i poszłysmy w stronę szafek.
-Hej co dzisiaj robisz?-spytała Ola
-Nie mam planów
-To może poszłybyśmy na jakąś impreze do klubu? Co ty na to?-
-Ok i tak nie chce mi się siedzieć cały wieczór w domu-odpowiedziałam ze smętną miną
- To do zobaczenia-krzyknęła oddalając sie na lekcje
Po lekcjach wróciłam do domu przygotowując się na imprezę, gdy nagle do pokoju weszła mama:
-Hej kochanie mogłybysmy chwilę porozmawiać? -powiedziała spokojnym głosem-Jasne
-Pamiętasz jak kiedyś rozmawiałyśmy o wyjeździe do taty do Londynu?
-No tak pamiętam-powiedziałam ze zdziwieniem
-No to właśnie jutro wieczorem jedziesz do niego- powiedziała
-Żartujesz?-odparłam ze zdziwieniem
-Nie mówię całkiem serio
-super nawet nie wiesz jak się ciesze
a dzisiaj wieczorem wychodze do klubu z Olką
-ok nie ma sprawy tylko nie wróć z byt późno-pocałowała mnie w czoło i wyszła
 Zaczęłam przygotowania do imprezy wyjęłam ten strój:<klik> i poszłam pod prysznic. Umyłam zęby wysuszyłam włosy i wyprostowałam. Ubrałam się i nagle usłyszałam pukanie do drzwi:
-to pewnie Ola-odowiedziałam sama do siebie
-Hej już gotowa?- spojrzała na mnie Ola
-no juz idę
- chodź bo się spóźnimy
Gdy dojechałyśmy do klubu było cicho. Spytałam Oli co się dzieję?
Zobaczysz-odpowiedziała
Zatkała mi oczy i weszłyśmy do środka odsłoniła je i wszyscy krzyknęli NIESPODZIANKA!!!
-Jak mogłaś mi to zrobić myślałam ze zapomniałaś
-No co ty jak bym mogła zapomnieć-odparła
-Później wyściskałam wszystkich i przyjęłam prezent od Olki
-Proszę do dla ciebie-wyszeptała
-Dla mnie dzięki wielkie kochana jesteś-odpowiedziałam i zaczęłam  rozpakowywać prezent. Gdy otworzyłam go ujrzałam przepiękne buty te:.<klik>
-Dzięki wielkie-wykrzyknęłam i rzuciłam się jej na szyję.
Oddaliłysmy się i zaczęłysmy tańczyć.
Do domu wróciłam około 22 mama już spała więc po cichu weszłam na górę. Przebrałam się w piżamę i położyłam do łóżka. Po chwili usnęłam.
Rano wstałam o 10 była sobota miałam cały dzień na spakowanie się ale... nagle uświadomiłam sobie, że o niczym nie powiedziałam Olce. Szybko wyjęłam telefon i napisałam smsa żeby szybko do mnie przyszła. Zeszłam na dół otworzyć dzwi:
-Hej -powedziała Ola
-no cześć mam nadzieję że nie jesteś zbytnio zajęta bo muszę ci coś ważnego powiedzieć-odparłam
-nie nie jestem ale coś sie stało? -wzięłam ją za ręke i poszłyśmy do mojego pokoju
-słuchaj z tego wszystkiego zapomniałam ci powiedzieć że dostałam od mamy prezent. Zaproponowała mi żebym pojechała do taty do Londynu no i zgodziłam się...
-No to super bardzo się cieszę nareszcię bedziesz mogła odwiedzić ojca-powiedziała z bananem na twarzy
Tylko ja miałam nadzieję że.....
no mów-powiedziała z niecierpliwością
Że ty pojedziesz ze mną lepiej znasz angielski i nie będe sama-odpowiedziałam czekając na jej reakcje
-No super ale wiesz... musiała bym spytać rodziców o zgode-powiedziała
-no to jak idziemy do nich i się zapytamy!!!-krzyknęłam łapiąc ja za ręke
-Mamo ja ide do Olki-krzyknęłam do mamy

-gdy weszłyśmy do domu Oli jej rodzice siedzieli na kanapie.
-dzien dobry państwu
- witaj Mayu-odpowiedzieli
-Ja chciałam się zapytac bo dostałam od mamy 2 bilety do Londynu do mojego taty i czy Ola mogła by lecieć ze mną?-miałam nadzieję że się zgodzą...
-ja myslę że mogła by jechać jesteście już prawie dorosłe i dobrze by wam taki wyjazd zrobił-powiedziała mama Oli
-Jeżeli mama się zgadza to i ja sie zgadzam-powiedział jej tata
Ola rzuciła się im na szyję bardzo im dziękowała
-no to ja już idę o 18 mamy samolot więc idę się pakować
Gdy wróciła do domu od razu zaczęłam się pakowac, Gdy skończyłam była 16. Poszłam pod prysznic i ubrałam się w to:<klik>.Wzięłam swoje walizki i zeszam na dół.
-Jestem gotowa -krzyknęłam do mamy. Poszłyśmy do samochodu i po drodze wzięłyśmy  Olkę która żegnał się z rodzicami.
Gdy dotarłyśmy na lotnisko pożegnałam się z mamą i poszłyśmy do kasy.
Obie byłyśmy zdenerwowane bo pierwszy raz leciałysmy samolotem.
W samolocie nie było wolnych miejsc koło siebie, więc rozstałyśmy się na czas lotu.
Usiadłam zaraz za Olką razem z  jakimś brązowookim przystojnym chłopakiem.
Nie czekając długo samolot wzniósł się w przestworza. Poczułam wstrząsy.
chłopak powiedział:
-Pierwszy raz ?
-tak-trochę się wystraszyłam bo nie wiedziałam co powiedzieć
-Hej jestem Zayn-powiedział wyciągając umięśnioną ręke
-A ja Maya- delikatnie uścisnełam mu dłoń. Delikatnie dotknął mojej dłoni ja nie protestowałam , kątem ust delikatnie się uśmiechnęłam.
-To gdzie lecisz?-zapytał
-razem z przyjaciółką lecimy do mojego taty .-I wskazałam na Olę siedzącą przede mną z jakimś blondynem
-A ty gdzie lecisz?-spytałam
-Do domu mieszkam w Londynie od jakichś 5 lat z czwórką moich dzieciaków-zaśmiał się
yy?-spojrzała ze zdziwieniem
-mieszkam z moimi przyjaciółmi Harrym Louisem Naillem i Liamem-powiedział
-O Naill siedzi przede mną z twoja przyjaciółką-powiedział uśmiechając się
-A tak, przepraszam że się spytam ale dlaczego nie siedzicie razem?-spytałam niee wiedząc czy dostanę odpowiedz.
-nie przepraszaj tylko że Naill obraził się na mnie bo powiedziałem że za dużo jje-zaśmiał się
-Haha on naprawde aż tyle jje?-spytałam
-dużo? Nie. Bardzo dużo to straszny żarłok i.... flirciaż.-zaśmiał się
-później uprzedze Olkę...-powiedziałam z uśmiechem
-No zaraz lądujemy i koniec podróży i co było aż tak strasznie?-zapytał
-Nie nawet całkiem fajnie-odparłam
- może jeszcze kiedyś się spotkamy?-Powiedział
-jasne czemu nie-odpowiedziałam i wstałam z miejsca bo samolot już wylądował
Wyszłam z samolotu i czekałam na Ole pozegnałam się z nowo poznanym chłopakiem po czym każdy poszedł w swoją stronę.

Prolog

Obudziłam się o 7:00.  Zaspałam za 20 minut mam autobus. Szybko poszłam do łazienki wzięłam szybki prysznic włożyłam to:klik.Uczesałam się w luźny kok i i zeszłam na dół. Miałam nadzieje, że mama nie zapomniała o moich urodzinach, bo dziś kończę 17 lat. Taty nie ma z nami. Rozstali się z mamą 4 lata temu i teraz mamy tylko ze sobą kontakt telefoniczny.
-Wszystkiego najlepszego -powiedziała mama
-dziękuje myślałam, że zapomniałaś -powiedziałam z wielkim bananem na twarzy
-Mamo masz jakieś plany na dzisiaj?               
-Nie nigdzie nie wybieram-odpowiedziała                                     
-ok to ja wychodzę do szkoły pa
Wyszłam na przestanek, czekała na mnie moja przyjaciółka Ola.
-hej już jestem sorki za spóźnienie-powiedziałam
-siemka nie ma za co o patrz akurat podjeżdża autobus.
Weszłyśmy do środka zajęłyśmy te same miejsca co zawsze.
-Dlaczego jesteś smutna?-zapytała
-nie tak tylko myślę -odparłam , choć w głębi duszy miałam nadzieję, że Ola przypomni sobie o moich urodzinach.

WSTĘP

HEJ WITAM NA MOIM BLOGU W KTÓRYM BĘDĘ OPOWIADAŁA O PRZYGODACH ONE DIRECTION. MAM NADZIEJĘ ŻE PRZYPADNIE WAM DO GUSTU.

 ZAPRASZAM!!!